piątek, 4 maja 2012

Planowanie i syreny rozpaczy

Dzisiaj o planowaniu.
Jak często zdaża się wam planować cokolwiek z wyprzedzeniem adekwatnym do planów? Mam tu na myśli planowanie wakacji, wyjazdów weekendowych, wyjść do znajomych czy do kina ... planowanie zrobienia sobie kawy się nie liczy ;P I czy poczynione plany dają się zrealizować? Musżę powiedzizeć, że u mnie zawsze z tym planowaniem było krucho, ale teraz to jest masakra! Teraz to nawet kawy sobie nie mogę zaplanować. Spóźniam sie notorycznie, bywa , że odwołuję spotkania, ale najczęściej po prostu siedzę cicho i niczego nie planuję, a wyjścia jakiekolwiek są spontaniczne jeśli mają być skuteczne. Wszystko oczywiście za sprawą mojej nieporadności w roli matki nieprzewidywalnego Antosia.
Dzidzia jest po prostu codziennie  w innym nastroju, w większości płaczliwym. Niestety. To dziecko płacze od rana do wieczora, albo tylko ranem i  wieczorem, czasami tylko rano (to akurat najrzadziej , że tylko rano). Na spacerze wytrzymuje maksymalnie godzinę. Śpi w dzień sam (znaczy się bez bujania) po pół godziny ze 2 lub 3 razy dziennie, reszta to czuwanie i najczęściej z płaczem. I nie mam zielonego pojęcia o co może chodzić. Wyglądał na głodnego, zaczął jeść mniejsze porcje ale za to częściej. Do tego kolki wieczorem! Więc najpierw podałam mu krople zmniejszające poziom laktozy w mleku. Pomogło, ale dalej płakał... wyglądało , że głodny. W domu miałam mleko dla dzieci z kolkami, kupione przez pomyłkę. Z tego co czytałam na opakowaniu, to mleko jest gęstsze niż zwykła mieszanka więc zaleca się zmienić smoczek. Pomyślałam, że skoro będzie gęstsze to może akurat Antek się naje i prześpi ciurkiem ze 2 godziny! I tak się stało ;) Po 4h w nocy i jeszcze 2ie 3godzinne przerwy do południa, za to po południu znowu zaczął strajkować i jeść mniejsze porcje, a co za tym idzie szybciej jest głodny! I teraz to już nie mam pojęcia jak to obejść. Poszłabym do lekarza, ale z góry wiem, że każe się nie przejmować i karmić na żądanie, ale boję się, że coś się stanie z małym brzuszkiem i dopiero będzie. A czemu tak się tym wszystkim denerwuję? Przecież wiadomo, że małe dzieci to ciągle płaczą.. Cóż, Antoszewski dość szybko przechodzi z płaczu we wrzask nieziemski i robi się niebieski. Tego nie da się zignorować, a jeśli ktoś potrafi to gratuluję. Ja nie potrafię. K. zresztą też!
MASAKRA
 Całe szczęście, że mały da pospać w nocy... tak po 2 godziny ;P No ale nie płacze, a to dużo!
A dziś to nawet zaśmiał się na głos.
No i zaczyna (oczywiście w przypływach dobrego humoru pomiędzy syrenami rozpaczy) wydawać z siebie dźwięki typu Aaaach i Ooooch, albo podobnie ;)
Wygląda też jakby zaczynał kontrolować ruchy rączką prawą, no tak mi się wydaje ;)

PS. PRzepraszam jeśli nie odpisałam na czyjś komentarz. Odpisywanie na komentarze należy zaliczyć do planowania, a to się wiąże z awykonalnością jak napisałam w niniejszym poście. Po prostu jak nie zrobię tego od razu to potem raczej zapomnę, a i czasu mam w sumie niewiele. Proszę o wybaczenie!


5 komentarzy:

  1. Puszczałaś już mu Dezertera?

    OdpowiedzUsuń
  2. Z naszym Filipem (obecnie lat 20) to działało.

    OdpowiedzUsuń
  3. heh raz zadzialalo UK Subs :) nawet sie usmiechal :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może jest muzykalny i muzyki trzeba :)
    Musisz zacząć od Bacha :)
    Pozdrawiam z kraju gdzie rządzący mówią że jest drugą Irlandią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety ale chyba w te dni kiedy puszczamy mu klasyke to on wlasnie jest bardziej niespokojny! Za pozdzrowienia dziekuje i pozdawiam rowniez... nie mieszajac sie w polityke ;P ale bol rozumiem

      Usuń