Szósty miesiąc mija pod znakiem utyskiwania. Nerwy ukoiłam melisą- przyplątała się opryszka i jakiś zajad. Poszłam na skargę do lekarza, a co! Niech wie, że żyję. Pan dr.Wanna (serio takie ma nazwisko mój GP)wysłuchał cierpliwie skarg i przepisał maść czyniącą cuda i witaminki. Witaminki takie ładne, małe i czerwone jak wino. Maść natomiast spowodowała, że zajad zniknął po godzinie :D A ja sie męczyłam z nim od tygodnia! Ech. Oprycha jeszcze jest ale maleńka, może też do jutra zniknie? Oby.
Maleństwo ma się dobrze. Puka od rana do wieczora raz słabiej raz mocniej, ostatnio najfajniejszą zabawą jest skakanie po pęcherzu ;P Boli! Tak po za tym to dziecię grzeczne :D
Ni stąd ni z owąd zaczął mi brzuch przeszkadzać w pracy. Ciężko się z nim podnosić z kolan, no i po dwóch godzinach chodzenia doskwiera nie tylko ból w kościach łonowych ale i kręgosłupa. To pierwsze jest o wiele bardziej upierdliwe. Boli przy kazdej zmianie pozycji. O schodach nie wspomnę!
Wednesday się obiecała z sesją ciążową :D Jak się cieszę:) Siedzę i wymyślam co by tu zrobić, żeby było fajnie:)
Uzależniłam się od Ebay. Już niewiele mi zostało do dokupienia , tylko sie nie mogę zdecydować. Dziś np. zlicytowałam wanienkę i ciuszki (głównie to o tą wanienkę mi chodziło i mitenki na rączki bo jakoś ciężko znaleźć te maleństwa) , a przy okazji kupiłam od babeczki torbę na pieluchy z matą do przebierania. Za mniej niż pół ceny ;] No i nie ma dnia żebym nie szukała pieluch. Są śliczne, oczywiście mniej ślicznie będą wyglądały z gównem, ale w końcu takie ich przeznaczenie ;P Jedyny problem to cena, można dostać taniej chińskie, ale jakoś nie mam do nich przekonania. Tak więc szukam orginalnych. Minimalną wersję już mam, od teraz wszystko co dokupię będzie bonusem. No i szukam tych ładniejszych, ale szczerze powiedziawszy to w Polsce mają ładniejsze wzory. Przy okazji załapałam się na taki komplecik: http://www.ebay.co.uk/itm/290637728464?ssPageName=STRK:MEWNX:IT&_trksid=p3984.m1439.l2648#ht_500wt_949
Prawda, że skarpetki są słodkie?
No i jeszcze zmieniło mi się znowu w kwestii apetytu. Znaczy się wróciło do pierwszego trymestru czyli apetytu nie ma, jest za to głód. I nie wiem czym go zaspokoić ;( Co prawda na razie nie odrzuca mnie od jedzenia w ogóle, ale jak tak dalej pójdzie... bo w sumie to do tej pory nie miałam żadnych dziwnych bardzo zachcianek, smaki na coś mi się tylko zmieniają. Zanudzeni? No to ku radości ogólnej. KONIEC.
Maleństwo ma się dobrze. Puka od rana do wieczora raz słabiej raz mocniej, ostatnio najfajniejszą zabawą jest skakanie po pęcherzu ;P Boli! Tak po za tym to dziecię grzeczne :D
Ni stąd ni z owąd zaczął mi brzuch przeszkadzać w pracy. Ciężko się z nim podnosić z kolan, no i po dwóch godzinach chodzenia doskwiera nie tylko ból w kościach łonowych ale i kręgosłupa. To pierwsze jest o wiele bardziej upierdliwe. Boli przy kazdej zmianie pozycji. O schodach nie wspomnę!
Wednesday się obiecała z sesją ciążową :D Jak się cieszę:) Siedzę i wymyślam co by tu zrobić, żeby było fajnie:)
Uzależniłam się od Ebay. Już niewiele mi zostało do dokupienia , tylko sie nie mogę zdecydować. Dziś np. zlicytowałam wanienkę i ciuszki (głównie to o tą wanienkę mi chodziło i mitenki na rączki bo jakoś ciężko znaleźć te maleństwa) , a przy okazji kupiłam od babeczki torbę na pieluchy z matą do przebierania. Za mniej niż pół ceny ;] No i nie ma dnia żebym nie szukała pieluch. Są śliczne, oczywiście mniej ślicznie będą wyglądały z gównem, ale w końcu takie ich przeznaczenie ;P Jedyny problem to cena, można dostać taniej chińskie, ale jakoś nie mam do nich przekonania. Tak więc szukam orginalnych. Minimalną wersję już mam, od teraz wszystko co dokupię będzie bonusem. No i szukam tych ładniejszych, ale szczerze powiedziawszy to w Polsce mają ładniejsze wzory. Przy okazji załapałam się na taki komplecik: http://www.ebay.co.uk/itm/290637728464?ssPageName=STRK:MEWNX:IT&_trksid=p3984.m1439.l2648#ht_500wt_949
Prawda, że skarpetki są słodkie?
No i jeszcze zmieniło mi się znowu w kwestii apetytu. Znaczy się wróciło do pierwszego trymestru czyli apetytu nie ma, jest za to głód. I nie wiem czym go zaspokoić ;( Co prawda na razie nie odrzuca mnie od jedzenia w ogóle, ale jak tak dalej pójdzie... bo w sumie to do tej pory nie miałam żadnych dziwnych bardzo zachcianek, smaki na coś mi się tylko zmieniają. Zanudzeni? No to ku radości ogólnej. KONIEC.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz