środa, 20 czerwca 2012

Mówi się ,że zawsze trzeba chwalić...

... Cóż, za każdym razem jak pochwalę to zaraz się wali. Wczoraj się skarżyłam na nudy to dziś Antoś pokazał co potrafi czyli marudził od samego rana czyli już przed 5 ;P Dobrze, że chociaż dawał się spać położyć w ciągu dnia. Za to na dzisiejszym masażu leżał plackiem na macie całą godzinę! Rozglądał się z ciekawością po innych bobasach, ale najbardziej spodobała mu się starsza o miesiąc dziewczynka ;) Mam wrażenie, że mały od razu skojarzył co się będzie działo, pewnie po muzyce, więc muszę sobie sprawić w Ipodzie taki albumik, przyda się na uspokojenie. Przecież nie będę go cały czas usypiać Dezerterem bo w końcu zdezerteruje ;P Filmik z muzyka relaksacyjna zamieszczam poniżej, ale to nie jest dokładnie to o co mi chodzi. Muszę się na następnych zajęciach zapytać skąd wziąć nagranie , które ona puszcza na zajęciach, będzie miał Antoś niespodziankę :D

wtorek, 19 czerwca 2012

W sumie to nudy same ...

Ja wiem , że to żaden ekskjuz, ale wybaczcie błędy, staram się jak mogę jednak czasu jakby coraz mniej, więc , albo coś opublikuje z błędami, albo wcale (słownik nie zawsze wszystko wychwyci)...
 Kolki chyba już przeszły bo nie podajemy Antosiowi żadnych środków i sprawuje się OK :)
Masaż udał się rewelacyjnie mały leżał jak aniołek, a mama w tym czasie baleronki masowała. Jutro idziemy masować brzucho. Co prawda kolek już nie ma, ale relaksik się przyda , a co!
 Noc robi się nam coraz dłuższa, ale w dzień Mrówka dłużej rządzi i stąd coraz mniej czasu mam. Mam nadzieję , że za kilka tygodni będę mogła napisać coś więcej na temat Antosiowych postępów bo na razie to jakby nudą powiewa ;P  Antoś taki trochę leniuszek jest i na brzuszku nie bardzo lubi leżeć, oszukujemy go jak się da, podkładając poduszki lub kładąc na kolanach, żeby trenował te swoje mięśnie, ale najwyraźniej chłopak stwierdził, że "karkiem" nie będzie ;P , a w związku z tym noszony być sobie życzy w ciągu dnia i dom już mu nie wystarcza ;P
 Wystawiłam na sprzedaż nasz piękny wózek. Piękno pięknem, ale bryka za wielka i ciężko nią po trawie jeździć, a na spacery często biorę ze sobą psa. Mam nadzieję zarobić na tym wózku jakąś lepszą kasę więc jak to mówią tubylcy- fingers crossed  :)   Nie wspominałam? Tak! Antoś coraz lepiej znosi spacery, z czego się bardzo cieszymy.
 No i to by było na tyle...

wtorek, 12 czerwca 2012

Trzeciomiesięcznica

 Wczoraj Antoś skończył trzy miesiące. Miesiąc czwarty rozpoczął ząbkowaniem, a właściwie to ten trzeci zakończył ząbkowaniem ;P bo ślini się od kilku dni, ale tak naprawdę marudzić to jednak zaczął wczoraj. Szkoda tylko, że nie wiadomo czy kolki mu przeszły bo i jak to sprawdzić jak dzidzia płacze z powodu rosnących ząbków??? Ech!
Chłopak nam rośnie jak na drożdżach, braci za serca ujął jak zresztą wszystkich.  Mam z nim jednak ciągle ten sam problem- nie lubi spacerów! Może to nie chodzi o  to, że nie lubi być na dworze, a raczej o pozycję  w wózku. No cóż na spacerówkę to musi jeszcze poczekać.
 Bardzo sobie chwalimy to wiaderko do kąpania (filmik w poście poprzednim), młody siedzi w nim nawet do 10 min ;) Świetnie uspokaja, a ja wiem na pewno, że mi nie zmarznie bo przecież cały zanurzony w wodzie jest.
 A dzisiaj mamy jedno wielkie osiągnięcie: pierwsza przewrotka z brzuszka na plecy ( nie wiem czy zamierzona, ale jako mama i tak jestem dumna!)
 Jutro zaś idziemy na Baby masaż do centrum dzidziusiów :) Ciekawa jestem jak Mrówka się będzie sprawował? Ogólnie lubi nowości więc jestem dobrej myśli, ale z takim maleństwem nigdy nic nie wiadomo :D
  Oj zapomniałabym- nadał w nocy dwie pobudki, czyli jedna między 2-3 i potem kolejno 5-6 oczywiście + / - jedna godzina z przodu lub tyłu, ale generalnie spanie wieczorem od 8 ;) Czyli 6 godzin odpoczynku mamy ;p
 No i najważniejsza sprawa. Jedna ciocia lubi bardzo robić zdjęcia i zajmuje się tym profesjonalnie, a że odwiedziła inną ciocię w naszym mieście to przy okazji zrobiła Mrówce fotki za co jej jesteśmy bardzo wdzięczni. O to sesja Antoniego: 








wtorek, 5 czerwca 2012

O kolkach i sposobach walki z nimi

 Od kiedy Mrówka ma kolki (czyli od zawsze!) próbowaliśmy wszelkich dostępnych sposobów, żeby mu pomów ulżyć w bólu. Płacz niemowlęcia z kolkami łamie serce lecz niestety trzeba przez to przejść gdyż nie da się rozwiązać problemu od tak jeśli nie jesteś w czepku rodzony. Na początek podawaliśmy infacol- anyżowy w smaku środek, który ma pomagać w puszczaniu gazów. Gazy odchodziły łatwo, ale objawy kolek występowały nadal. Nasza Health Visitor poleciła masaże i krople colief. Masaży mrówka nie znosił, wcale mu nie sprawiały ulgi, raczej się denerwował i nie mogłam dotrzeć spokojnie do drugiej serii ;( Colief natomiast działa na mleko, obniża poziom laktozy (która bywa powodem kolek) w mleku , jedyny problem to taki, że krople trzeba dodać do mleka min, pół godziny przed karmieniem co może być czasami trudne ciężko bowiem wyjaśnić głodnemu niemowlakowi, że musi poczekać na mleczko ;P. Razem z kroplami zmieniłam również mieszankę na specjalną antykolkową. To ona była główną przyczyną tych efektownych produkcji kupkowych, które notabene śmierdziały , że śmierć na miejscu. Kupa po tym mleku  wygląda i śmierdzi tak niezdrowo, że aż w wątpliwość poddane zostały zdrowotne właściwości mleka. No i na opakowaniu pisze, że nie to mleko powinno się stosować leczniczo i nie wskazane jest podawanie go przez cały czas. Skoro więc Antoś poczuł się lepiej postanowiłam wrócić do normalnej mieszanki. Oczywiście najpierw poczytałam trochę o tych wszystkich objawach. No i teraz czekamy na efekty. Pierwszy sygnał pojawił się w kilka godzin po pierwszym karmieniu nowa mieszanką, kupa ciągle rzadka, ale żółta wreszcie, czyli taka jak powinna być tylko jak na razie za często! Podobno dziecko adoptuje się do nowego mleka przez 3 tygodnie, czyli w sumie teraz pozostaje czekać. Oczywiście colief nadal w użyciu. Poczekamy jeszcze kilka tygodni i zobaczymy czy te kolki już się skończyły. Oby!

sobota, 2 czerwca 2012

Żółwik i tajemnice kąpieli

 Zrobiło się chłodniej, i dobrze bo słońce strasznie niezdrowe w tym roku. Rzadko  kiedy stosowałam filtry przeciw słoneczne , a już na pewno nie jeśli w planach nie było kąpieli słonecznych, czyli na spacer zwykle zawsze wychodziłam jak stałam, no co najwyżej nivea na twarz, nic po za tym. W tym roku jednak będę się filtrem smarować,   jedynie godzina z wózkiem na ogrodzie, a efekt na  dekolcie  opłakany- skóra wyglądała na poparzoną. Jeżeli już o kąpielach mówimy to muszę o tym napisać. Nigdy do kąpieli żadnego dziecka nie mierzyliśmy temperatury wody termometrem. Wodę sprawdzaliśmy łokciem, chociaż ostatnio nie ufam swoim własnym odczuciom i postanowiłam w związku z tym zaopatrzyć się w termometr kąpielowy, żeby chociaż z ciekawości sprawdzić ile to jest to przepisowe 37C w niemowlęcej kąpieli. Oczywiście co do temperatury wody sprawdzanej metodą łokciową wiecznie nie mogliśmy się z K. zgodzić. On twierdził, że moja jest za gorąca i chcę ugotować dziecko, ja zaś twierdziłam, że jego jest wręcz lodowata! Termometr dotarł wczoraj. Napuściłam wody w/g mojego łokcia- za gorąca! (40C! a mnie się wydawała taka przyjemnie ciepła, sama bym się w niej nie kąpała). K. napuścił po swojemu- 38 ze wskazaniem do 39C czyli to samo, za gorąca! Napuściliśmy 37C i sorki , ale obojgu nam się taka woda wydaje za zimna! A polecają od 35 do 37C brrrrrrr!  Razem z termometrem przyszła wczoraj jeszcze jedna kąpielowa niespodzianka. W obecnym domu mamy lekki problem logistyczny jeśli chodzi o miejsce do kąpania. Wanienka mimo, że mała to z wodą jest ciężka a w łazience miejsca i mało i zimno w niej i w ogóle jakoś tak ciężko by się było zorganizować. Jedyne miejsce dobre do kąpieli Mrówki to salon, ale tam znowu wąskie przejście z kuchni i z wanienką ciężko lawirować. No i w końcu zdecydowałam się na zakup czegoś takiego: Tummy tub Poniżej filmik z Mrówką w środku.

 Same plusy takiej kąpieli i szkoda, że wcześniej się nie zdecydowałam, zaoszczędziłabym sobie bólu pleców i rachunku za wodę i gaz ;P

  Jeśli zaś już o filmikach mowa- udało nam się złapać Mrówkę na robieniu tzw żółwika. Filmik jest już na FB ale postanowiłam też go tu umieścić bo blog się zrobił Antosiowy to niech już tu będą te większe osiągnięcia.

 Antoś codziennie uczy się czegoś nowego, dziś zauważył swoje stópki, wczoraj zaczął głośno spiewać z modulowaniem głosu, no i oczywiście lewa rączka bez ustanku trenuje żółwika, prawa zaś służy do lizania i smoktania.