Najpierw podłożyłam sobie pod plecy, potem zaprosiłam to to do łóżka, z nieśmiałością taką, nie powiem, ponieważ obawiałam się reakcji K. Wiecie, mógł się poczuć odgrodzony/odrzucony czy coś ;P
Małymi kroczkami, Pan Poduszek zagościł między nami. I muszę przyznać, że wychodzi nam to na zdrowie. I ja wcale nie zamierzam przestać z nim (z Poduszkiem) sypiać po porodzie, oj nie. Jeszcze tak wygodnie jak teraz to mi się nie spało. A o co kaman z tym wynalazkiem? Cóż- można go skopać i nie protestuje; można się wtulić i nogami opatulić bez ryzyka, że mu za gorąco lub za duszno, no i nam samym też wcale się duszno nie robi. Do tego Pan Poduszek dopasowuje się do naszych kształtów, czyli robi się wklęsły gdzie potrzeba i wypukły gdzie należy. Nie grymasi, że kołderka się zsunęła, no i jest mięciutki (co akurat w przypadku K. nigdy nie było możliwe, bo my oboje z tych kościstych jesteśmy). Dodatkowo jest idealnym podparciem pod powiększający się brzuchal.
K też sobie Poduszka chwali. Twierdzi mianowicie, że odkąd Pan Poduszek śpi z nami, to nic go na środek łóżka nie ściąga (na środku jest tak jakby trochę niżej), a to zaś niweluje ból pleców ;)
Tak więc, w związku z tym, że Pan Poduszek do łoża małżeńskiego przyjęty został, trzeba mu poszukać porządnego ubrania, bo to w którym obecnie występuje nie nadaje się do ludzi, no i wyprać też trzeba, a jesień mamy, suszyć nie ma gdzie :)
Fajnie macie :) tak sobie kiedyś właśnie myślałam, że może to być całkiem dobry zakup. Na razie na myśleniu się skończyło :)
OdpowiedzUsuńWow! ten poduszek jest aż tak dłuugi ??? widziałam,ale trochę inne.No to macie teraz trójkąt w łóżku,heh...najważniejsze,że Tobie i maleństwu jest wygodnie :)
OdpowiedzUsuńNo mój jest od podlogi do podbrodka ;) Z metra ciety bym powiedziala ;) W sumie fachowo to sie nazywa body pillow i jest dla wszyskich :) Poduszka ciazowa wyglada inaczej, ale wydaje mi sie, ze kolejnosc powstawania byla taka, ze najpierw byl pan poduszek dla ciezarnych a potem awansowal na poduszke dla wszystkich :D wiec wymyslono specjalne ksztalty dla ciezarnych :) Niektore z nich to by mi sie do loza chyba nie zmiescily bez eksmisji slubnego ;P
OdpowiedzUsuńkruszyno dobrze myslalas :)
OdpowiedzUsuńa ja nie lubilam tej poduchy. bleee.
OdpowiedzUsuńkazdy lubi co innego, sie sugerowalam poniekad twoja niechecia na szczescie polubilam ja od pierwszego... przytulenia ;)
OdpowiedzUsuńNo, mój M. by się obraził na taki stały element w naszym łożu... ja... przeciwnie!
OdpowiedzUsuń