poniedziałek, 24 października 2011

Połowa za nami ;)

 Dzisiaj byliśmy na tzw. skanie połówkowym. Maleństwo ma się dobrze, wszystko w normie, rozmiary średnie , zadarty nosek i brzucho większe od głowy:P I chyba klejnoty między nogami :D Tak, tak oboje wyraźnie widzieliśmy, że to chłopczyk. Oczywiście w moim szpitalu nadal tajemnicy nie zdradzają, ale może dlatego, że byliśmy żywo zainteresowani uzyskaniem informacji w jakikolwiek sposób, a może po prostu tak się robi podczas każdego badania- dość powiedzieć, że na samym początku   pani technik powiedziała, że możemy zobaczyć cokolwiek chcemy ;P , a potem wyraźnie pokazywała nam jedną nóżkę, jej początek i koniec............drugą nóżkę, no i oczywiście zatrzymała się odrobinę dłużej między nóżkami co pozwoliło nam na   ocenę zawartości około-lędźwiowej maleństwa :D Ucieszyliśmy się bardzo, bo przyznam się , że imię już wybraliśmy i jakoś nie mogę sobie wyobrazić innego ;P
 Nie obyło się bez nerwów. Okazuje się , że mam łożysko przodujące zasłaniające całkowicie ujście szyjki ;( Pani technik stwierdziła , że na to nie mogę nic poradzić (w sensie ćwiczeń czy innej aktywności) i że wszystko się okaże na kolejnym scanie, który odbędzie się w styczniu. Przekopałam internet w celu edukacyjnym i znalazłam pocieszenie. Takie łożysko w połówkowym scanie ma tendencje do podniesienia się w trakcie dalszej ciąży. Zagrożenie pozostania na miejscu występuje u 10% kobiet. Pozostaje mi prosić wszechświat o rozwiązanie najlepsze dla mnie i dziecka ;) No i znalazłam jednak ćwiczenia jogi na łożysko właśnie :) Oczywiście troszkę mi to komplikuje sprawę bo plan był taki, że rodzić będziemy siłami natury, a w tej sytuacji to nawet nie będą ze mną rozmawiać na ten temat, ino plany snuć co do cesarki. A ja nie chcę cesarki, ja się boję! Brrrr!.
 Tak więc od dzisiaj obserwujemy się nawzajem, dbamy i nie przeciążamy zbytnio. Do świąt przynajmniej chcę pracować, macierzyński dopiero od stycznia jakoś tak mi się należy (grosze bo grosze, ale zawsze lepiej niż nic) więc tu nie ma miejsca na żadne krwotoki i przedwczesne porody!

3 komentarze:

  1. No to dbaj o siebie i oby wszystko ułożyło się po Twojej myśli :) a z tymi klejnotami to mnie zaskoczyłaś...tak liczyłam,że zobaczysz "małą wiedźmę",no ale wiedźmin też może być :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no wiesz wszystko sie moze okazac, do marca jeszcze troche;) A jesli sie pomylilismy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedźma, zobaczysz na kolejnych USG czy łozysko wraz z rosnącą macicą przesunie się i odsłoni nat. drogi. Oby tylko nie wylądowało na przedniej scianie... Osobiście przychylam się do stanowiska p.technik, że żadna aktywność nie wpłynie na przesunięcie łożyska w pasującym Tobie kierunku. Dziecko urodzisz tak czy siak. Jak trzeba będzie robić cesarkę, zrobią cesarkę.

    OdpowiedzUsuń